~*~

Blog o tematyce shonen-ai. Nie tolerujesz - wyjdź.

Kontakt:
Twitter: @_diversefail
GG: 44515193
E-mail: 69kaoru666@gmail.com

poniedziałek, 8 lipca 2013

I am. II


,,Nie” - krótka odpowiedź na pytanie chłopaka.
Fakt, że nosił spodnie uwydatniające odpowiednie miejsca, codziennie na nowo malował zadbane paznokcie czarnym lakierem i lepiej dbał o swój wygląd niż niejedna nastolatka wcale nie oznacza, że jest homoseksualny.
A to, że Janek tak stwierdził to nie jego problem. Przyzwyczaił się do miana geja w tej szkole i niezbyt mu ono przeszkadzało.

Kolejne tygodnie w szkole mijały mu wyjątkowo szybko i ani się spostrzegł, a już był 15 grudnia.
Ku zdziwieniu i uciesze Mateusza – Janek nie zadawał mu więcej pytań. W ogóle się do niego nie odzywał – jedynie siedzieli razem w ławce. I tyle ich łączyło. Co, w gruncie rzeczy, bardzo Mateusza cieszyło. Nie chciał mieć z nikim kontaktu. Najzwyczajniej w świecie bał się, że ktoś nagle zapragnie poznać go bliżej.
Usiadł wygodniej na krześle, ze znudzeniem słuchając, jak babka od informatyki przydziela pary do następnego projektu.
- Mateusz, będziesz z Jankiem. Podciągniesz go trochę z ocenami. Dalej... Weronika i...
Westchnął ciężko, odchylając głowę do tyłu i patrząc na sufit, który wydał mu się niezwykle ciekawy.

- Ej, Mateusz! - poczuł, jak coś nim potrząsa. A raczej ktoś. Brunet o zielonych oczach był jedyną osobą, którą szczerze chciał oglądać tuż po przebudzeniu. Tak jak teraz.
Inna sprawa – dlaczego Janek go budzi?
Rozejrzał się wokół z niemałym zaskoczeniem odnotowując obecność kilkunastu starych komputerów i równie dojrzałej nauczycielki informatyki. I oczywiście Janka.
Wstał, przetarł oczy i spojrzał na siwiejącą kobietę. Na pewno nie była zadowolona z faktu, iż przysnęło mu się na jej lekcji. Nic jednak nie powiedziała, ku uciesze Mateusza, tylko gestem wyprosiła go z pracowni. Wtedy również zauważył, że Janka już w niej nie ma.
Wyszedł na korytarz i udał się do szatni, gdzie założył swoją ramoneskę. Zarzucił na ramię plecak i udał się do wyjścia z budynku, licząc w duchu, że brunet jest jeszcze w pobliżu.
Minął kilku uczniów, którzy jeszcze nie wyszli ze szkoły, nauczyciela fizyki, woźną, aż wreszcie dotarł do drzwi. Z zadowoleniem, któremu nie pozwolił wyjść na zewnątrz w postaci uśmiechu, zauważył przy nich Janka.
- Kiedy robimy ten projekt? - spytał, otwierając przed Mateuszem drzwi. - Chciałbym go szybko zrobić, żeby potem już się tym nie martwić.
- Może być nawet dzisiaj – wzruszył ramionami, kierując się do bramy placówki.
- Ok, u mnie?
Mateusz pokiwał głową z ulgą. Nawet nie chciał dopuścić do siebie myśli, że ktoś praktycznie obcy miałby zobaczyć tą ruderę, w której mieszkał. Wbrew pozorom cenił sobie opinię innych, a widok, jaki Janek zastałby w jego mieszkaniu na pewno pogrążyłby Mateusza jeszcze bardziej, a ludzie mieliby kolejny temat do dyskusji. O ile brunet powiedziałby komuś o warunkach, w jakich blondyn mieszka. Szczerze, według niebieskookiego Janek nie wyglądał na osobę, która rozpowiada każdy sekret.
Brunet otworzył przed blondynem drzwi domu... nie. Domy są znacznie mniejsze. TO była willa. Ogromny budynek, wielkością dorównujący Bośni i Hercegowinie. Ah, może jednak trochę przesadziłem... - pomyślał. Mateusz zawsze chciał mieszkać w czymś tak wielkim, w zupełnym przeciwieństwie jego obskurnego mieszkanka, z którego cudem go jeszcze nie wyrzucili za niespłacony czynsz.
Zazdrość aż ściskała go od środka, gdy oglądał bogato urządzone wnętrze budynku. Weszli do dość małego, jak na tą willę, pokoju – zapewne należącego do Janka. Po licznych plakatach wiszących na ciemnych ścianach i ogromnej kolekcji płyt wywnioskował, że właściciel nie ogranicza się tylko do jednego gatunku, jak Mateusz śmiał na początku twierdzić.
- Grasz? - spytał blondyn niepewnie, kiwając brodą na perkusję stojącą pod ścianą.
- Nie, coś ty. Instrumenty są dla tylko do szpanu – mruknął, wywracając oczami. - Jasne, że gram, matole. Zagrać ci coś?
Mateusz pokiwał twierdząco głową, patrząc jak brunet siada za instrumentem. Już po chwili po pokoju rozniosły się dźwięki perkusji. Summer of 69'. Jedyna piosenka Adamsa, która naprawdę mu się spodobała. Uśmiechnął się, w głowie automatycznie odtwarzając dźwięki gitar i wokal.
Mijały minuty, aż w końcu nadszedł koniec piosenki. Spojrzenia bruneta i blondyna spotkały się. Mateusz nie odwzajemnił pogodnego uśmiechu, jaki posłał mu Janek.
- Nie wyglądam na takiego, co słucha takiej muzyki, co? - odezwał się zielonooki, chcąc przerwać ciszę. Nie udało mu się – w odpowiedzi na pytanie otrzymał jedynie niemrawe skinięcie głową. Chrząknął dość nerwowo. - To zróbmy ten projekt, żeby mieć już go z głowy – mruknął, odpalając laptopa.

- Zaraz wrócę – oznajmił Janek po niecałej godzinie i wyszedł z pokoju.
Przez ten czas nie zrobili nawet jednej szóstej tego, co musieli. Nie gadali również dużo – tylko tyle, ile musieli. Brunet kilka razy próbował rozpocząć rozmowę, jednak na próbach stanęło; Mateusz zbywał go krótkimi odpowiedziami, czy po prostu ignorował jego pytania.
Blondyn odchylił się na krześle i rozejrzał po pomieszczeniu. Ściany pomalowane na bordo w większości były czymś zasłonięte – a to graffiti, jakieś pułki, zawalone rysunkami, książkami, czy innymi pierdołami, płyty, czy po prostu meble. Dłużej wzrok zatrzymał na dwuosobowym łóżku. Wyglądało na bardzo wygodne...
Zerknął na drzwi i posłuchał chwilę, czy ktoś nie idzie. Dziwnie by było, gdyby Janek zobaczył go leżącego na łóżku. Wstał i podszedł do mebla. Kilka sekund przyglądał się jeszcze kolorowej pościeli, po czym rzucił się na łóżko. Uśmiechnął się szeroko, podskakując kilka razy na materacu. Tak jak sądził, mebel był bardzo wygodny.
Bezsenne noce dały się we znaki. Zamknął oczy, obiecując sobie, że poleży tak tylko chwilkę. Zmęczenie jednak było silniejsze niż jakieś obietnice i w końcu zasnął.
~*~
Rozdział zmieniany 658307 razy, a i tak mi się nie podoba. Przynajmniej długość jest w miarę znośna... prawda? Ten rozdział musi wam starczyć do końca lipca, bo nie zamierzam w tym miesiącu już nic wstawiać C:
Usunęłam notki informacyjne, bo zagracały bloga.
Miłych wakacji!

3 komentarze:

Mia Kasane pisze...

Jak dla mnie oczywiście notka za krótka i nie podoba mi się informacja, że do końca lipca nie przeczytam już tego x.x
Fajnie się zapowiada, mimo iż już szkoda mi Mateusza, bo czuć, że będzie poszkodowanym przez los bohaterem - ale na całe szczęście ma tego Janka, który wyrwie go z okopów ubóstwa, pokocha go i odjadą w stronę zachodzącego słońca!
...
Prawda? O.o
Ech, czy to prawda przekonam się dopiero za długi, długi czas... x_X

Berieal Shinzoku pisze...

Podobał mi się rozdział. Lekko się go czyta i wciągnęłam się w świat bohaterów. Smuci mnie fakt, że notki do końca lipca nie będzie, jak możesz mi to robić mamo? ;_; Ja już wymyśliłam 1000 scenariuszy, co może być dalej, a co będzie za ten ''długi, długi czas '' . Chce wiedzieć co będzie dalej z Brunet brunetem i jego przyszłym chłopakiem. ;-;

Unknown pisze...

Przeczytałam to opowiadanie wcześniej tak z nudów, bo nie miałam co robić. Co do długości- za mało, 3 razy tyle to by było świetnie, chociaż sama krótkie rozdziały piszę, więc prawa się czepiać nie mam. Nie wiem dlaczego, ale polskich imion w opowiadaniach nie lubię, ale to tylko moje odczucie, bo jak napisać yaoi o Zdzichu i Kaziku? Ja osobiście tego nie widzę [zbyt dziwne mam wyobrażenia], ale całe szczęście wybrałaś naturalne imiona :D Przy okazji cieszę się, że użyłaś w nagłówku napisu, który dla ciebie zrobiłam, czuję dziwną dumę z siebie samej, jakbyś chciała coś zmienić daj znać C: