~*~

Blog o tematyce shonen-ai. Nie tolerujesz - wyjdź.

Kontakt:
Twitter: @_diversefail
GG: 44515193
E-mail: 69kaoru666@gmail.com

niedziela, 17 marca 2013

Ciasto, czyli o talentach Zero

Zespół: D'espairsRay
N/A: Takie coś, napisane pod wpływem czekolady xD I wiem, że zespół został rozwiązany, jednak tak go uwielbiam, że musiałam napisać o nich ficka (i na pewno jeszcze wiele opowiadań o nich napiszę).


  - A wiesz, że bez mąki nie wyjdzie? - mruknął niby od niechcenia, patrząc na składniki poustawiane na blacie kuchennym. W oczach jednak widoczne były iskierki rozbawienia.
  - To po nią pójdź - odburknął w odpowiedzi gitarzysta.
  - TY chciałeś robić ciasto, więc TY pójdziesz po mąkę - wzruszył ramionami i wyszedł z kuchni, pozostawiając Karyu samego z tymi wszystkimi składnikami i myślami typu "kogo przekonać do pójścia do sklepu?".
  Jemu się, szczerze mówiąc, nie chciało. Owszem, ciasto mógł zrobić, ale pójście do sklepu po jedną mąkę to dla niego za wiele. Basista już zaznaczył, że nigdzie się nie wybiera, Tsukasa jest chory, więc też odpada, a Hizumi... Właśnie. Hizumi. Wokalista wyszedł gdzieś z samego rana (czyt. 12:00) i nie wrócił do tej pory, a było już późne południe.
  Westchnął, stwierdzając, że nie ma wyjścia i musi iść po tą cholerną mąkę.
...
  Odkaszlnął kilka razy, gdy wsypywana do miski mąka buchnęła mu w twarz. Usłyszał za sobą rozbawione parsknięcie Zero.
  - Świetnie ci idzie - powiedział sarkastycznie.
  Przeczesał wzrokiem kuchnię. Niemal dało się wyczuć wypowiedzianą jedynie w myślach krytykę co do bałaganu, jaki w niej panował; skorupki po jajkach, walące się po blacie, warstwa mąki pokrywająca przestrzeń wokół Karyu i jego samego, forma na ciasto, jeszcze nie wyłożona papierem do pieczenia, który z kolei leżał lekko rozwinięty w całym tym rozgardiaszu...
  - No wyrzuć to z siebie. Powiedz, że się do tego nie nadaję - warknął w końcu gitarzysta, ścierając z twarzy białą warstwę.
  - Po co, skoro sam doskonale zdajesz sobie z tego sprawę? - uśmiechnął się bezczelnie, na co wyższy westchnął.
  Nagle cały zapał z niego wyparował; odechciało mu się robienia ciasta. Spojrzał w ciemne oczy basisty.
  - Więc może ty zrobisz to ciasto, hm? No chyba, że nie umiesz... - uśmiechnął się półgębkiem.
  Zero zaśmiał się krótko, szczerze rozbawiony. Podszedł do blatu i przeczesał dłonią sprószone mąką włosy wyższego. Odsunął go na bok,wcale nie tak delikatnie, i rozejrzał się po kuchni w poszukiwaniu odpowiednich składników. Karyu natomiast usiadł na stole i przyglądał się poczynaniom basisty, który szybko uwinął się z kończeniem rozpoczętego przez gitarzystę ciasta i właśnie wkładał je do rozgrzanego piekarnika.
...
  Nadeszła w końcu wyczekiwana przez Karyu chwila, w której to miał spróbować ciasta Zero. Wziął widelczyk i skubnął kawałek wypieku, z zaskoczeniem stwierdzając, że jest... pyszne. W dodatku nie upadł na ziemię, ani nie zaczęło mu się kręcić w głowie od czegoś, co basista mógł do tego dodać, a to już coś.
  - Możesz mi mówić 'mistrzu', nie obrażę się - uśmiechnął się niższy, stojąc obok gitarzysty.
  - Masz jeszcze jakieś... zdolności, o których nie wiem? - spytał Karyu z poważną miną.
  Wyprostował się i spojrzał na basistę.
  - Oczywiście - poszerzył uśmiech, ukazując białe zęby.

5 komentarzy:

Didka pisze...

Fajne, fajne :3 "Odkaszlnął kilka razy, gdy wsypywana do miski mąka buchnęła mu w twarz" Niemal pomyślałam o sobie gdy robiłam ciasto xD
Ciekawe i zabawne. Podoba mi się :3

Kita (北) pisze...

YYYYYYYEEEEEEEEEEEEYYYYYYYYYYY!!!!!!!! D'espairsRay! Co prawda nie lubię paringu Karyu x Zero (jakoś nie przepadam za Krową xD), ale to mi się podobało :) Fajna komedyjka z tego wyszła ;D Ja co prawda raczej jestem bardziej jak Zero, bo sama gotuję dla siebie i umiem radzić sobie w kuchni, ale i tak jakoś utożsamiłam się z Karyu (a to dziw, bo to mi się jeszcze nigdy nie zdarzyło!). Mam nadzieję, że jeszcze z nimi wiele napiszesz, tak jak to zapowiadałaś <3
W fajnym miejscu urwałaś - niby wszystko się wyjaśniło, a jednak pozostaje niedosyt; nie wiem dlaczego, ale na końcu wyobraziłam sobie Zero rzucającego taki tekst: "-Oczywiście, że mam jeszcze wiele talentów, o których nie masz pojęcia. Potrafię zrobić domek letniskowy z wielbłąda, helikopter z zapałek, zrobić broń palną z zapalniczki i kawałka sznurka... i zerżnąć moje uke tak, że nie będzie mogło chodzić przez miesiąc. Wszystko to mogę ci pokazać" i na końcu diabelski uśmiech; tak wiem, jestem nienormalna xD

A, i ja się pytam; dlaczego ja dopiero dziś odkryłam twojego bloga? ;_; (co prawda czytam ficki tylko i wyłącznie z Despami i Mejibray, więc proszę, nie licz, że przeczytam o Gazetto, bo nimi już niemal rzygam... Wyjątek sanowi Amidamaru, ale jej ficki czytam ze względu na znajomość - jakbym jej nie znała, to bym nie czytała wcale o Gazette)
Widziałam, że rozpoczęłaś serię o Satoshim i Zero - lecę czytać dlaje! :3

Kira Sakamoto pisze...

Super :D

Aoi Konoe pisze...

Hje hje hje. Nareszcie ktoś napisał coś co można podpasować pod pairing Zero x Karyu. Uwielbiam ich :D
Fajny pomysł z tym ciastem. Nie wiem czemu, ale mi pasowało do Karyu.. w sensie ta nieudolność.. I ten złośliwy Zero. Lubię to :D idę czytać dalej

Lilien pisze...

*mój piękny komentarz został przeze mnie usuniety bo przycisk w komórce* cudne opowiadanie... aż sobie wyobrazilam Karyu calego w mace... choc nie... zawsze mam z tym problem... bo zawsze mam strasznie czysto jak pieke... choc co innego masy lub produkcja masowa biszkoptow ; ;