~*~

Blog o tematyce shonen-ai. Nie tolerujesz - wyjdź.

Kontakt:
Twitter: @_diversefail
GG: 44515193
E-mail: 69kaoru666@gmail.com

czwartek, 23 maja 2013

Miłość i nienawiść dzieli niewielka granica

Paring: Grimmjow x Ulquiorra [Bleach] 
N/A: Miało być wesołe, ale nie bardzo wyszło. Przepraszam; jaki nastrój, takie opowiadanie. Wszelkie błędy odnośnie treści proszę mi wybaczyć; oglądałam ledwie kilkadziesiąt odcinków Bleacha. 
Shota obiecałam Berieal już dawno [przepraszam, że tak późno wstawiam] i jej również go dedykuję.
Co do poprzedniego posta - cieszę się, że podobają wam się moje opowiadania i wiem, że notki są strasznie krótkie; będę się starała to zmienić.
Kita, błagam, nie powstrzymuj się przed krytykowaniem moich opowiadań. Niech żadna z was się nie powstrzymuje.
Następny shot będzie z SuG, potem będę wstawiać z D'espairsRay i Dir en Grey. W przerwach będę kończyć ,,Second Side of Life", ,,Basen" oraz ,,Bo życie jest jak bajka o złym zakończeniu...".

Mam nadzieję, że ten one shot przypadnie wam do gustu. Choć osobiście nie jestem z tego shota dumna.

~~
  Grimmjow Jaegerjaquez... - myśli Czwartego Espady wciąż krążyły wokół postaci niebieskowłosego, a oczy bacznie przyglądały się z ukrycia jego sylwetce.
  Cóż, trzeba przyznać, że było na czym zawiesić oko; lekko opalona cera idealnie kontrastowała z kolorem włosów i oczu, a mocno zarysowane mięśnie dodawały mu męstwa. Nawet brak lewej ręki nie przeszkadzał Ulquiorrze [tak do się odmienia? o.O" dop. aut.] w podziwianiu pięknego ciała Szóstego Espady.
  Ciało ciałem, jednak co z charakterem? Otóż, tak jak Cifer jest aż nazbyt spokojny, tak Grimmjow zbyt głośny. Jaegerjaquez irytował Czwartego na każdym kroku i na odwrót. Ulquiorra jednak nie walczył z nim, a bynajmniej się starał; już z góry wiedział, jaki będzie wynik ich starcia.
  Szósty natomiast nie podzielał jego zdania. Ciągle próbował doprowadzić do walki; szukał byle powodu, by się z nim zmierzyć.
  Kompletne przeciwieństwa, a jednak obu do siebie ciągnęło. Z początku nie zdawali sobie sprawy z uczuć, które powoli w nich zakwitają. Z czasem to się zmieniało; jako pierwszy zdał sobie z tego sprawę Grimmjow. Wiadomo, częściej okazuje uczucia, choć głównie złość. Bał się jednak przyznać do tego przed Czwartym sądząc, iż uzna go za słabego, dając sobą zawładnąć jakimś tam uczuciom. Jaegerjaquez z tymi obawami postanowił tłumić w sobie miłość do Czwartego oraz wmawiać, że to jedynie irytacja jego osobą. Myślałby tak zapewne do teraz, gdyby nie pewne wyznanie Cifera.
  Zaskakujące, nieprawdaż? Cichy, spokojny, sprawiający wrażenie bezuczuciowego. Pozory jednak mylą, a on jest tego idealnym przykładem.
  Obaj Espada zeszli się ze sobą. Ukrywali jednak swój związek; przed innymi udawali, że się nienawidzą. Tak im minęły dwa miesiące. Za dnia w stosunku do siebie nienawistni, zaś pod osłoną nocy namiętni kochankowie. Może i było do dziwne, zwłaszcza jeśli patrzeć na Ulquiorrę, jednak to tylko dodaje tej parze uroku.
   Pragnienie przewyższenia Czwartego Espady była jednak dużo silniejsza niż Grimmjow przypuszczał. Nawet teraz, gdy uprawiali seks, całowali się namiętnie i błądzili dłońmi po swoich rozpalonych ciałach, to Jaegerjaquez musiał dominować. Ulquiorra był z tego powodu jednocześnie szczęśliwy, że jego kochanek jest zadowolony, i zirytowany ciągłym pragnieniem dominacji Szóstego.
   Oboje wiedzieli, że to kiedyś doprowadzi obu do końca. I nic z tym nie zrobili, czekali na nieuniknione.
   Nagły wrzask Espady o karmazynowych oczach obudziłby niejednego trupa. Krzyk ten oznajmiał koniec; wyrażał wszystkie uczucia względem bruneta, które niebieskowłosy starał się tłumić, gdy byli na osobności.
   Teraz jednak nie wytrzymał. Patrzył na Czwartego z nienawiścią. Chciał się z nim zmierzyć; pokazać, że jest lepszy i silniejszy. Że może go pokonać.
   Ulquiorra znów założył na twarz maskę tłumiącą uczucia; zdejmował ją jedynie nocami, gdy byli na osobności. Nie pokazywał, jak bardzo ranią go słowa Grimmjowa; jak bardzo by chciał, aby chwile rozkoszy, jakiej obaj doznawali, powróciły. Oddałby za nie naprawdę dużo. A jeszcze więcej za szczęście Jaegerjaquez.
   Więc postanowił.
   Jeśli pokonanie Czwartego sprawi jego kochankowi radość, on również będzie szczęśliwy.
   Wyłączył się kompletnie; nie docierał do niego rozwścieczony wrzask ukochanego, mocne uderzenia ataków osoby, która z kochanka szybko stała się przeciwnikiem... Nie zauważył nawet, gdy wszystko się skończyło, a przed jego oczami zapanowała ciemność.
   Grimmjow stał bardzo długo nad ciałem bruneta, próbując zrozumieć swoje zachowanie.
   Przecież go kochał. Dlaczego więc to zrobił? Dlaczego w porę się nie powstrzymał? Duma jest dla niego ważniejsza niż miłość?
   Nie.
   Nawet teraz nie przestał go kochać. I nigdy nie przestanie.

5 komentarzy:

Aoi Konoe pisze...

O, coś z Bleacha. I znowu się przyczepię, że za krótkie.. T_T a, i czy w tym miejscu nie zjadłaś przypadkiem "nie"? "Ulquiorra jednak nie walczył z nim, a bynajmniej się starał; już z góry wiedział, jaki będzie wynik ich starcia." Tak się tylko zastanawiam :D
Opowiadanie było bardzo ciekawe. Charaktery jakie nadałaś postaciom są praktycznie odwzorowaniem tego jak naprawdę się zachowują.
Bardzo mi się podobało :D Weny życzę.

Berieal Shinzoku pisze...

Zajebiste. Podoba mi się, nawet jeżeli to nie wyszło wesołe, ale gdyby wyszło na wesoło, to klimat by zapewne nie był taki magiczny. Cieszę się cholernie z tego shota i dziękuję za niego:3 Charaktery postaci dobrze ci wyszły.

Unknown pisze...

Przeczytałam tego one shota, chociaż nie oglądałam Bleach'a. Podobał mi się coś w nim było. [twoja Alcia, która jest zbyt leniwa, aby wchodzić na dA to pisze tutaj :3]

Anonimowy pisze...

Nie wiem o czym to bo nie goladalam i pirewszsz raz slyszalam, bo nie ogloadam raczej anime, ale tem one shot cos w sobie ma co przyciaga.
~Mayumi

Aluna pisze...

Czekam na kolejne