~*~

Blog o tematyce shonen-ai. Nie tolerujesz - wyjdź.

Kontakt:
Twitter: @_diversefail
GG: 44515193
E-mail: 69kaoru666@gmail.com

wtorek, 18 czerwca 2013

「壊れて行く世界」

Zespół: Girugamesh
Paring: Satoshi x Ryo
Tytuł: 「壊れて行く世界」-Kowarete iku sekai- Świat dąży do zniszczenia
N/A: Wbrew pozorom opowiadanie smutne nie jest; jest tylko napisane tak, aby sprawiało takie wrażenie ^^
Wyniki ankiety wykazały, że 3 osoby chcą epilog Second Heartbeat. W związku z tym muszę go napisać, co nie wiem ile mi zajmie ze względu na brak chęci i czasu ^^ Choć nie powiem, jestem trochę zawiedziona; 4 głosujące osoby na 9 obserwatorów...
~*~
  - Czuję się jak nad morzem - stwierdzam, wdychając świeże powietrze i zapach ryb.
  - Jesteśmy nad morzem, Satoshi.
  Otwieram oczy i patrzę na Ciebie, błądzącego wzrokiem gdzieś nad oceanem. Wiem, że uwielbiasz podróżować, dlatego tu przyjechaliśmy. Tak, doskonale zdaję sobie sprawę, że powodem nie była Twoja chęć spędzenia ze mną więcej czasu. Przecież z pytaniem, czy z Tobą pojadę, zwlekałeś na sam koniec; dopóki reszta Ci nie odmówiła. Ból spowodowany tym faktem mnie nie obchodzi. Jest niczym, jeżeli mogę być przy Tobie. Jeżeli mogę Cię przytulić gdy tylko mam na to ochotę. W końcu jestem tym 'małym, słodkim wokalistą', jak to zwykłeś mnie nazywać, gdy jesteśmy jedynie w gronie zespołu; bez kamer, piszczących fanek, nachalnych reporterów... Tylko nasza czwórka.
  Teraz jest tylko nasza dwójka.
  Widzę na Twojej twarzy lekki uśmiech. Znam Cię na tyle dobrze, by wiedzieć, że rozmyślasz nad tym, ile wspaniałych miejsc jeszcze na Ciebie czeka. Na pewno nie jest to Paryż - nigdy nie ciągnęło Cię do takich miejsc. Wolisz ciepłe, nieco wyludnione. Nie lubisz ludzi. Obwiniasz ich o to, że odebrali Ci możliwość odkrywania czegoś nowego. Ale przecież... są miejsca, do których te pasożyty nie dotarły. One na Ciebie czekają, Ryo. Tylko na Ciebie. Twoim zadaniem jest jedynie robić to, co kochasz. Odkrywać.
  - Satoshi, zaśpiewaj coś - prosisz mnie cicho. W Twoim głosie wyczuwam nutkę niepewności, co zaskakuje mnie równie bardzo, co sama prośba.
  Lubisz jak śpiewam. Sam mi to kiedyś powiedziałeś. W prawdzie byłeś wtedy pijany, ale, jak to mówią, pijany człowiek to szczery człowiek. Stwierdziłeś wtedy, że mam głos jedyny w swoim rodzaju. Każdy jest oryginalny, jednak wtedy mnie to nie obchodziło. Kilka słów, a wypowiedziane z ust ukochanego dają wielkie szczęście. Widzisz, co ze mną zrobiłeś?
  - Co mam zaśpiewać, Ryo? - nikt nie zauważa, z jakim namaszczeniem wymawiam Twoje imię; jakbym bał się, że w moich ustach zostanie nieodwracalnie skażone.
  - ,,Kowarete iku sekai" - uśmiecham się na samą myśl o tej piosence, choć gdzieś w środku czuję niewyjaśnioną chęć uronienia kilku łez.
  Uwielbiam tą piosenkę, więc pierwsze wersy śpiewam z niezmiennym uśmiechem malującym się na mojej zmęczonej twarzy. W końcu nie spałem całą podróż, podekscytowany myślą, że wyjeżdżam z Tobą. Tylko we dwóch. Wciąż jednak nie wiem, dlaczego nie chcesz wyjeżdżać nigdy sam. Boisz się, Ryo?
  Otwieram oczy, zamknięte wraz z rozpoczęciem tekstu. Moje tęczówki trafiają na zachód słońca, w tym miejscu wyglądający na prawdę pięknie. Zachwycony tym widokiem wyśpiewywać słowa piosenki i łapię Twoją dłoń, biegnąc do miejsca z lepszym widokiem. Uwielbiam zachody słońca. Ty też. ,,Symbolizują nadejście nowego, lepszego dnia" - tak mówiłeś. Oglądając je zawsze wiedziałeś, że to nie koniec, że pojawi się coś jeszcze. Ja również zacząłem tak uważać; nie chciałem się z Tobą sprzeczać. Przecież jesteś idealny, wszystko wiesz najlepiej i nikt nie ma prawa podważać Twojego zdania.
  To obsesja? Zdecydowanie zwariowałem na Twoim punkcie; ciągle myślę o Tobie, w mieszkaniu Twoje zdjęcia mam prawie wszędzie...
  W końcu zauważam, że wciąż trzymam Cię za rękę. Kilka sekund później czuję, jak mocniej ściskasz moją dłoń, nie chcąc jej puścić. Z lekkim uśmiechem wywołanym tym niewielkim gestem splatam ze sobą palce naszych dłoni. Widzę na Twojej twarzy uśmiech. Tak delikatny i piękny. Jak Ty sam. Mimo tych pozorów silnego i mocno stąpającego po ziemi, jakie stwarzasz przed kamerami, a nawet w towarzystwie rodziny i zespołu, jesteś wrażliwy. Po tylu latach istnienia Girugamesh chyba tylko ja zauważyłem, jaki jesteś na prawdę. Albo tylko mi pozwoliłeś to dostrzec.
  Słyszę Twoje westchnięcie. Czy coś Cię trapi, Ryo? - zastanawiam się, rzucając w Twoją stronę pytające spojrzenie.
  - Zerwałem z Aiko - mówisz cicho i powoli. W Twoim głosie nie wyczuwam jednak smutku, a swego rodzaju radość. Zaskakuje mnie to, co powiedziałeś, i uczucia, jakie w tej wypowiedzi zawarłeś. Cieszę się, że z nią skończyłeś, choć nie powinienem. W końcu jesteśmy przyjaciółmi.
  - Dlaczego? - pytam dla czystej zasady. Bo mnie to nie obchodzi bardziej niż fakt, że skończyłeś trwający od lat związek, który wyniszczał mnie od środka.
  - Nie chciałem jej zdradzić - odpowiadasz spokojnie, wprawiając tymi słowami moje szare komórki w ruch. Z kim miałbyś ją zdradzić? Z tego, co mi wiadomo, nie miałeś na oku innej...
  Moje przemyślenia zostają przerwane przez Twoje usta, delikatnie muskające moje. Przymykam powieki, rozkoszując się tą chwilą, która w każdej chwili może okazać się wytworem mojej wyobraźni. Chwilę później Twoje wargi znikają, pozostawiając słodki smak truskawek, które ostatnio jadłeś. Otwieram oczy, napotykając spojrzenie Twoich ciemnych tęczówek. Szukam w nich wytłumaczenia dla pocałunku, który przed chwilą miał miejsce.
  - Kocham Cię, Satoshi - szepczesz, nie odwracając wzroku. Jesteś pewny, że Cię nie odrzucę, słychać to w Twoim głosie. Czyżbyś wiedział, że czuję do Ciebie coś więcej niż przyjaźń?
  Teraz nie liczą się ludzie, rzucający w naszą stronę pogardliwe spojrzenia, gdy nasze usta ponownie zostają złączone w subtelnym pocałunku. Tym razem z mojej inicjatywy. Jestem szczęśliwy, że rzuciłeś Aiko dla mnie. Kochasz mnie, a nie ją. Już nie muszę się powstrzymywać przed wykonywaniem takich drobnych czynności jak całus w usta, splecenie dłoni, czy wypowiedzenie dwóch pięknych słów: ,,Kocham Cię".
  Ryo, jesteś dla mnie całym światem. Nikomu Cię nie oddam.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

To bylo piekne. Takie historie chyba nikomu sie nigdy nie znudza.
~Mayumi

Unknown pisze...

Czytając to stwierdziłam, że to było urocze na swój sposób i twój styl wydaje mi się taki bajkowy. Nie wiem czemu, ale tak już jest i chociaż nie ogarniam ludzi tutaj występujących to mogłabym to czytać jeszcze. Zostawiam komentarzyk, abyś szybciej dodała nocię :)

Kita (北) pisze...

Ach, uwielbiam tą piosenkę, dlatego też przeczytałam - no i dlatego, że lubię Girugamesh xD
A Satoshi wiecznie zakochany~~ ;p Zgadzam się z Aveneis, że to w istocie było takie bajkowe. Puchate, słodkie i kawaii ;D
Tylko oczywiście szkoda, że takie krótkie... ;(
Jako następną notatkę mogłabyś dodać to opowiadanie Zero x Satoshi - to o basenie? Spodobało mi się ;D

Berieal Shinzoku pisze...

Jakie słodkie. Zajebiście piszesz. Tak fajnie się to czyta:3