- Akira, do cholery, nie jestem z porcelany! - z zaskoczeniem odnotowałem swoje słowa..."
Westchnął, z irytacją po raz setny odgarniając do tyłu przydługie szatynowe kosmyki. Przeczytał jeszcze raz część rozdziału, którą udało mu się napisać w ciągu piętnastominutowej przerwy. Wraz z dzwoniącym na lekcje dzwonkiem stwierdził, że będzie to musiał napisać jeszcze raz.
Wstał, zarzucił plecak na ramię i wszedł do sali jako ostatni. Skierował się do swojego stałego miejsca - ostatnia ławka w rzędzie przy oknie. Usiadł i wypakował odpowiednie książki.
Zawsze siedział sam. Nawet w pierwszej klasie podstawówki, gdy nikt go jeszcze nie znał, unikali go jak tylko mogli. Można więc sobie wyobrazić jego zdziwienie, gdy obok niego usiadł wyroki brunet. Przyjrzał mu się bliżej, mając na końcu języka jakąś obelgę i "prośbę", by chłopak się przesiadł. Patrząc jednak w jego żywe, zielone oczy nie mógł nic z siebie wydusić. Z trudem oderwał wzrok od jego tęczówek i zlustrował go od góry do dołu. Mimo, że nie zwracał specjalnej uwagi na innych uczniów, mógł stwierdzić, że tego chłopaka nigdy nie widział; niezasznurowane Nike'i, szerokie jinsy z krokiem w kolanach, o co najmniej trzy rozmiary za duża koszulka i czapka z daszkiem na pewno zapadłyby w jego pamięci nawet, gdyby zauważył je jedynie kątem oka.
Nikt jeszcze nie zaciekawił go tak, jak ten koleś. Zazwyczaj wszyscy wokół byli dla niego tacy sami - nudni, bezużyteczni... Nie uważał się za nikogo ponad nimi. Był człowiekiem. Może trochę odosobnionym i dziwnym, ale wciąż człowiekiem. Miał dosyć dziwne upodobania jak na chłopaka chodzącego do trzeciej liceum, ale co on mógł z tym zrobić? Nie zmieni swojej orientacji, nie przestanie pisać yaoi, fascynować się Japonią, czy też marzyć o założeniu zespołu punkowego, w którym byłby perkusistą.
Bez słowa podniósł rękę, gdy nauczycielka podczas sprawdzania listy wyczytała jego nazwisko. W tym samym momencie wyjrzał przez okno, pogrążając się w rozmyślaniach. Zapewne siedziałby tak przez całą lekcję, gdyby nie karteczka ze starannie zapisanym pytaniem. Spojrzał na Janka, bo tak miał na imię chłopak obok, który do niego napisał i przeczytał zawartość kartki.
,,Jesteś gejem?". Bezpośredniość bruneta omal nie zwaliła go z krzesła. Kolejny raz obdarzył go zdziwionym spojrzeniem i zabrał się za odpisywanie.
Już wiedział, że ten rok będzie wyjątkowy.
~*~
Takie coś w rodzaju prologu nowego opowiadania. Mam nadzieję, że się spodoba, a polskie imiona was nie odrzucą...Co do epilogu Second Heartbeat - dużo myślałam, jak by to napisać, jednak żadna z wersji mi się nie podobała. W związku z tym, epilogu po prostu nie będzie. Przepraszam, jeśli kogoś tym zawiodłam.
Stwierdziłam również, że nie kwapicie się do czytania Ich liebe dich. Na prawdę nie wiem, dlaczego. Chodzi o zespół? Niemiecki tytuł? Tak czy siak, rozmyślałam nad zawieszeniem tego opowiadania i tak też chyba zrobię.
3 komentarze:
Super! ;D Bardzo mi się podobało :)
Co do Ich liebe dish to ja nie mam nic przeciwko XD Wciągnęło mnie to opowiadania. Zespół mi pasuje, bo kiedyś należałam do fanów ;D
Weeny ;D
Prolog ciekawy, jednak przy jednej rzeczy, miałam ochotę przywalić łbem o biurko. Dobra dosiadł sie do niego chłopak, nic o sobie nie wiedzą i nagle kurwa jebną mu taką karteczkę. Niby po czym on wie, że może byc gejem, że nagle daje takie pytanie? No chyba, że każdego chłopaka, jakiego spotka od razu pyta o to, czy jest gejem... Wybacz, że sie tak doczepiłam, ale po prostu nie znosze takich akcji, serio.
Bardzo podoba mi się to opowiadanie i mimo iż nie jest o nikim ze świata j-rocka to bardzo mnie wciągnęło ;D Ach, normalnie chciałabym, żeby taka sytuacja miała miejsce naprawdę gdzieś w Polsce ;p
Nie mogę doczekać się next ~! <3
~Kita
Prześlij komentarz