~*~

Blog o tematyce shonen-ai. Nie tolerujesz - wyjdź.

Kontakt:
Twitter: @_diversefail
GG: 44515193
E-mail: 69kaoru666@gmail.com

piątek, 5 kwietnia 2013

I will be here forever cz.IV

N/A: Na prawdę nie mam co robić... więc wstawiam kolejną notkę i się cieszcie. Ta część mi nie wyszła. Następna natomiast pojawi się, gdy będzie mi się chciało ją napisać.

  Następnego dnia, gdy się obudziłem było już południe. Wygramoliłem się z łóżka i zająłem łazienkę. Dopiero gdy z niej wyszedłem zauważyłem, że Aoia nie ma. ,,No tak, pewnie już dawno jest z chłopakami" - pomyślałem, jednak nie mogłem się wyzbyć uczucia niepokoju.
  Wychodząc z pokoju od razu skierowałem się do stołówki, gdzie przebywała reszta. Ruki, Uruha, Aoi i Kai siedzieli przy jedynym trzymającym się stole i gadali o czymś. Gdy tylko mnie zauważyli, zwrócili oczy w moją stronę i przywitali uśmiechami. Tylko Aoi sprawiał wrażenie przybitego. Gdy na niego spojrzałem, od razu przypomniałem sobie jego wczorajszy monolog. Usiadłem na przeciwko niego. Po chwili ktoś postawił przede mną talerz z marnie wyglądającym jedzeniem. Rozmyślając zacząłem dłubać widelcem w czymś, co domyślnie miało być jajecznicą, a chłopacy wrócili do rozmowy, żywo gestykulując przy tym rękoma. Nie wiem o czym gadali - nie słuchałem ich. Myślami byłem przy naszym gitarzyście rytmicznym. Ostatnio coraz częściej o nim rozmyślam. ,,Reita, pierdolisz jakbyś się zakochał..."

  Po zjedzonym posiłku wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. Brunet szedł tuż za mną. Czułem na sobie jego natarczywe spojrzenie.
  - Aoi. Dlaczego wczoraj płakałeś? - spytałem próbując trawić kluczem w dziurkę od zamka - Aoi - powtórzyłem, gdy nie doczekałem się odpowiedzi. Zamek ustąpił i mogliśmy wejść do środka. Gitarzysta usiadł na łóżku, wciąż milcząc - Aoi, do cholery, pytam się o coś!
  - Huh...? Nie płakałem, zdawało ci się - mruknął.
  - Łżesz. Widać, po opuchniętych oczach - powiedziałem spokojnie, siadając obok niego - Więc, dlaczego?
  Zwrócił spojrzenie swoich oczu na bliżej nieokreślony punkt za oknem. Drgnął lekko, gdy wyszeptałem jego imię i położyłem dłoń na ramieniu chłopaka.
  Cisza, jaka między nami nastała była wręcz przytłaczająca. Namacalna. I nagle coś do mnie dotarło. Coś, co powinienem był zauważyć już dawno; ten brunet, siedzący obok mnie, unikający mojego wzroku, nie odpowiadający na moje pytania gitarzysta - kochał mnie. Zganiłem się w myślach za swoją ślepotę i głupotę. Ignorowałem go, myślałem jedynie o sobie i Rukim, który mnie nie kochał. A Aoi cierpliwie czekał, aż zwrócę na niego uwagę. Złapałem go delikatnie za brodę i zmusiłem do spojrzenia mi w oczy. Żaden z nas nie odwracał wzroku, żaden nic nie mówił. Słyszeliśmy jedynie bicia naszych serc, a przynajmniej ja swojego. Yuu zamknął oczy i rozchylił lekko wargi, oczekując pocałunku. Ten jednak nie nadszedł. Byłem zbyt zamyślony, zapatrzony w niego, żeby zrobić jakikolwiek ruch. Otworzył oczy, a ja mogłem w nich wyczytać takie uczucia jak niepewność, strach, miłość i... smutek. Czyżby był smutny, że go nie pocałowałem...?

2 komentarze:

Toshi pisze...

mmmm.. słodkie, ale szkoda, że tak mało. no, ale cóż. narzekać nie wolno. cieszę się, że w ogóle cokolwiek wstawiłaś :3

widzę jeden błąd: "Yuu zamknął oczy i rozchylił lekko warki, oczekując pocałunku." warki? a nie wargi?

wiem, czepiam się :)

rozdział podobał mi się, jednak czuję niedosyt i z niecierpliwością oczekuję ciągu dalszego.

życzę weny.

Berieal Shinzoku pisze...

Fajnie:33 Chce wiedzieć co dalej :33